GOETZ   OKOCIMSCY

GOETZOWIE  lub  GÖTZOWIE  (obie pisownie są poprawne i używane były wymiennie) pojawili się w naszym kraju przed połową XIX stulecia. W bardzo krótkim czasie niemiecki protoplasta tego rodu wykazał się właśnie na terenie Galicji Zachodniej ogromną przedsiębiorczością i pracowitością, dochodząc tu do wysokich godności i znacznego majątku. Podziw i szacunek może budzić także fakt jego szybkiego spolonizowania się. Zarówno on, jak i jego następcy przyczynili się znacznie do rozwoju przemysłu, gospodarki i kultury polskiej, notowali też wiele osiągnięć w zakresie działalności społecznej i filantropii. Bez wątpienia Goetzowie zasługują na wyciągnięcie ich z lamusa historii, dokąd zagnała ich zawierucha wojenna i przemiany polityczno-społeczne ostatniego półwiecza.
Pierwsi znani Goetzowie pochodzili ze wsi Daugendorf w księstwie Wirtembergii (płd. Niemcy) i wzmiankowani byli w aktach parafialnych w XVII w. Od początku trudnili się uprawą roli, warzeniem piwa i prowadzeniem karczmy „Pod Aniołem”, zachowanej do naszych czasów, lecz pozostającej już w innych rękach. W połowie XVIII w. Anton Gótz III przeniósł się do pobliskiego Langenenslingen w księstwie I lohenzollern-Sigmaringen. Przez ponad sto lat rodzina o tym nazwisku związana była z wymienioną miejscowością, tutaj też miała dwie karczmy i własne browarki. Linia Goetzów z Langenenslingen zakończyła się na trzech synach Antona IV. Tylko najstarszy (Anton V) mieszkał w tej wsi do swej bezpotomnej śmierci. Dwaj młodsi bracia wyemigrowali. Tomasz wyjechał do Słowenii, gdzie w Mariborze otworzył browar (jego potomkowie do dziś mieszkają w Austrii). 

Natomiast Jan Ewangelista niespodziewanie dla samego siebie losy swe związał z Polską. Urodzony 15 XI 1815 r„ po odbyciu praktyki zawodowej w ojcowskim browarze, zaledwie 18-letni Goetz udał się piechotą na tradycyjną wędrówkę czeladniczą; przebywał w południowych Niemczech, północnej Szwajcarii, dotarł wreszcie do Austrii. Tu uzupełniał wykształcenie fachowe i doszedł nawet do stanowiska zarządcy browaru w Klein-Schwechat. Marzeniem Jana było jednak prowadzenie własnego browaru. Toteż, gdy przeczytał w „Wiener Zeitung” ogłoszenie, że kupiec Józef Neumann poszukuje wspólnika do założenia browaru w Okocimiu, na obrzeżach Brzeska (ówczesna Galicja w obrębie Monarchii Austro-Węgierskiej) nie wahał się długo. 26 IV 1 845 r. po raz pierwszy postawił stopę w tym miasteczku, by pozostać tu już na zawsze. Początkowo zdawało się, że los nie będzie mu przychylny. W r. 1846 wybuchła w Tarnowskiem rabacja chłopska, w następnym szalały nieurodzaje i zaraza tyfusu, a w kolejnym Europę opanowała Wiosna Ludów. Ambitny i uparty Jan Ewangelista nie uląkł się jednak tych trudności. Ponieważ przyświecała mu dewiza, by robić „Najlepsze z najlepszego”, starał się zdobyć markę na tamtejszym rynku sprowadzając do produkcji piwa najprzedniejsze jęczmienie, chmiel (głównie z Czech) i drożdże. Browar okocimski zaczął szybko zdobywać rynki zbytu. W r. 1851, po śmierci pierwszego wspólnika Neumanna, Goetz wykupił od wdowy po nim udziały w browarze i dobra okocimskie, a od drugiego - Juliana Kodrębskiego, resztę gruntów w okolicy, stając się dużym właścicielem ziemskim. Niekrępowany już przez nikogo, mógł teraz rozbudowywać własny zakład i zwiększać produkcję. Toteż już w r. 1857 browar okocimski produkował l 2 tys. hl piwa rocznie, co stawiało go w rzędzie największych w tej części Galicji. 

     Osobiste doświadczenia wpoiły Janowi Ewangeliście przekonanie, że wartość pracy robotnika zależy od zapewnienia mu właściwych warunków bytu. Tę zasadę wcielał w życie bardzo konsekwentnie - założył w Brzesku kasę chorych, wybudował czteropokojowy szpital, szkołę ludową, a w r. 1870 drugą  - większą. Ufundował ponadto kamienny kościół p.w. św. Trójcy w Okocimiu wybudowany według planów austriackiego architekta Maxa Schwedy. Goetz pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji: był dyrektorem kasy zaliczkowej, członkiem Rady Powiatowej w Brzesku i Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie. Znamienne było, iż żyjąc w obrębie Austro-Węgier a więc w państwie wielonarodowościowym, zapragnął stopić się z ludnością miejscową, stać się Polakiem, w myśl często przez siebie powtarzanej maksymy: „Jemy chleb polski, będziemy Polakami”. Toteż, zarówno on sam, jak i jego poślubiona w r. 1856 w Pradze żona Albina Katarzyna z mieszczańskiej czeskiej rodziny Żiszków, nauczyli się mówić po polsku. W duchu polskości wychowywali też swoje dzieci - córki Albinę i Różę oraz syna Jana Albina (Jana 11). Polonizacją Jana Ewangelisty nasiliła się po nadaniu mu przez cesarza Austrii Franciszka Józefa li szlachectwa w r. 1881.

     Dowodziło tego wręcz demonstracyjne portretowanie się w szlacheckim stroju, utożsamianym z polskim strojem narodowym. Rysunek herbu własnego Jana 1 świadczył również o świadomym nawiązywaniu do polskich symboli narodowych. W dwóch polach czterodzielnej tarczy herbowej mieściły się połowy Białego Orła na czerwonym tle, pozostałe pola o srebrnych tłach zajmowała gałązka chmielu z zielonymi listkami i żółty chmielowy snopek, kojarzące się z zawodem pełnionym przez Goetzów od pokoleń. Od momentu uzyskania nobilitacji Jan Ewangelista do swego nazwiska rodowego miał prawo dodawać drugi człon - polski - „Okocimski”. Śmierć tego zasłużonego brzeszczanina nastąpiła skutkiem przewlekłej choroby dnia 14-03-1893 r.
    Majątek po nim objął syn Jan Albin, urodzony 18 VII 1864 r., wychowanek Wyższej Szkoły Rolniczej w Wiedniu, której nie ukończył, odwołany do kraju już w r. 1885 w związku z postępującą chorobą ojca i koniecznością częściowego zastąpienia go przy pracy w browarze. Uznający się za rdzennego Polaka Jan II  całe życie aktywnie włączał się w życie polityczne kraju, tak wtedy, gdy był on jeszcze pod zaborem austriackim, jak i wówczas, gdy stał się niepodległy. Goetz-Okocimski był do tego stopnia ceniony przez miejscową społeczność, że pełnił rolę marszałka powiatowego w administracji austriackiej, a podobna funkcja - komisarza powiatowego przypadła mu w udziale również w wolnej Polsce. Jeszcze w okresie pierwszej wojny światowej Jan Albin został przewodniczącym Koła Polskiego, opowiadającego się za pełną niepodległością i całkowitym oderwaniem się od Austrii. Po wojnie należał do partii konserwatywnej, a w latach 1928-1930 piastował stanowisko senatora i był niesłychanie popularny w swym okręgu. Rodzinna wieść głosi nawet, że jeszcze przed wyborem Gabriela Narutowicza właśnie Janowi 11 proponowano podobno prezydenturę Polski.
 

Dokument nadania szlachectwa Janowi I w 1885 r.

Jan Albin był człowiekiem o wielkiej kulturze osobistej, znał biegle cztery języki, posiadał uzdolnienia plastyczne i muzyczne. Z zamiłowaniem gromadził wspaniałe dzieła sztuki, zwożone z całej Europy do wybudowanego w latach 1898-1900 na swe polecenie wygodnego pałacu w Okocimiu. Budowlę tę wznosiło znane na terenie Galicji z kilku realizacji budowlanych (min. teatru w Cieszynie czy gmachu Kasyna Narodowego Szlacheckiego we Lwowie) atelier architektoniczne Austriaka Ferdynanda Fellnera i Niemca Hermanna Helmera, działające w Wiedniu. Dziewięć lat później pałac został rozbudowany o część wschodnią przez austriackiego architekta, Leopolda Simony. Otoczył go wielki, 17 hektarowy park krajobrazowy z licznymi okazami rzadkich drzew, takich choćby jak: buki czerwonolistne, tulipanowce amerykańskie, iglicznia trójcierniowa, kasztanowce żółte, choiny kanadyjskie, miłorząby japońskie, skrzydłorzechy kaukaskie czy unikalny przykład sosny limby.
Jan Albin zwany był „ojcem ubogich” i nie było w tym przesady. Państwowe Archiwum w Krakowie w Oddziale na Wawelu przechowuje wiele pękatych teczek wypełnionych setkami listów, podań, próśb, ofert od osób prywatnych, firm, instytucji, stowarzyszeń i organizacji, niemal codziennie trafiających na biurko barona (tytuł ten otrzymał Jan 11 w 1908 r.). Trzeba wspomnieć jeszcze, że podobnie jak ojciec był on nader aktywnym społecznikiem. Utrzymywał również kasę chorych, szpital, przy browarze zaś wybudował osiedle dla robotników i urzędników. Darował też place pod budowę pięciu szkół ludowych, a duży budynek w Radomyślu nad Sanem zamienił w czytelnię ludową (podobnie uczynił w swych dobrach w Kamieniu koło Niska w Krośnień- skiem). Ponadto fundował on stypendia dla uzdolnionej młodzieży wiejskiej (z jednego z nich korzystał późniejszy profesor UJ, Julian Nowak). Nawet w testamencie Jan Albin zastrzegł, by po jego śmierci następcy dbali o właściwe stosunki z pracownikami, co dowodziło, jak wielką wagę przywiązywał do tych spraw. Trzeba powiedzieć, że podwładni odpłacili mu wdzięcznością, wystawiając swemu dobroczyńcy pomnik dłuta Antoniego Madeyskiego, odsłonięty przed browarem w 1937 r.


Prócz doskonale prosperującego browaru okocimskiego (dającego w r. 1890 wprawdzie zaledwie 80 tys. hl piwa rocznie, ale w 1900 r. już 200 tys., a w 1910 r. aż 380 tys.), konkurującego do czasów II wojny światowej z najlepszymi zakładami w Europie, posiadał Jan Albin także browary przy ul. Lubicz w Krakowie oraz w Krasiczynie. Był również właścicielem rozległych dóbr ziemskich.
Z małżeństwa z hrabianką Zofią Jadwigą Sumińską z pobliskiej Słotwiny Jan II miał pięcioro dzieci urodzonych w starym pałacu, wzniesionym jeszcze przez ojca w obrębie browaru. Po niespodziewanej śmierci pierworodnego syna Jana Reginalda w Szwajcarii w 1923 r., do zarządu majątkiem zaczęto przyuczać młodszego Antoniego Jana (urodzonego 17 XII 1895 r.), który ostatecznie przejął go po śmierci ojca w 1931 r. Odtąd jednak tylko majątki ziemskie miały być dziedziczone, natomiast browar powierzono Spółce Akcyjnej.
         

Antoni Goetz – poseł na Sejm RP, Oficer WP i Sekretarz Generalny PCK w Londynie

Antoni Jan Goetz Okocimski (1895 – 1962) to ostatni przedwojenny właściciel Browaru Okocim i majątku rodziny Goetzów. Kontynuował dzieło swoich przodków, kierując Browarem Okocim z pasją i szacunkiem dla zasad, np. „Pracą i prawdą”, ustanowionych przez swojego dziadka, Jana Ewangelistę Goetza Okocimskiego, założyciela browaru. Był człowiekiem zasłużonym dla lokalnej społeczności i dla Polski. Był działaczem politycznym i społecznym, a także żołnierzem Wojska Polskiego, do którego zgłosił się na ochotnika w październiku 1918 roku. Po wojnie ukończył Akademię Handlową w Krakowie, krótko studiował również w Paryżu w Ecole des Sciences Politiques.

 Był filantropem. Mimo kryzysu gospodarczego na świecie, który rozpoczął się w 1929 roku w Stanach Zjednoczonych i trudnej sytuacji browaru, utrzymywał ochronkę, szpital, fundował stypendia, zakupił cegłę dla szkoły w Jadownikach, przebudował również szkołę w Okocimiu Górnym, finansował klub sportowy dla pracowników, etc. Mimo trudnej sytuacji browaru, nie zredukował zatrudnienia, zaś wyrzeczeń wymagał od własnej rodziny. To wtedy członkowie rodziny przenieśli się do starych apartamentów na terenie browaru, aby zaoszczędzić na kosztach utrzymania nowego pałacu. Według słów dr. Zygmunta Wadwicz - Stańkowskiego, prokurenta browaru ds. administracyjnych, Antoni podkreślał, że „Jeśli chcemy być szczęśliwi, to wszyscy ludzie nas otaczający muszą być szczęśliwi”. Przed początkiem zawieruchy wojennej 1939 roku przekazał na rzecz wojska karabin maszynowy oraz wsparł finansowo Fundusz Obrony Narodowej.
 


W uznaniu zasług za pracę społeczną odznaczono go Złotym Krzyżem Zasługi, a w 1936 r. został mianowany szambelanem ojca świętego Piusa XI.

Był aktywnym działaczem. Na początku pracował lokalnie, w latach 1927 -1930 roku pełnił funkcję wójta Okocimia i 23 lipca 1929 roku oficjalnie witał prezydenta Ignacego Mościckiego w gminie Okocim. Udzielał się społecznie, m.in.  w Małopolskim Towarzystwie Rolniczym, Okręgowym Towarzystwie Rolniczym  w Brzesku, Towarzystwie Ekonomicznym. Między 1926 a 1939 rokiem pełnił funkcję Prezesa Izby Przemysłowo Handlowej w Krakowie, przewodniczył Kółku Rolniczemu w Okocimiu, był Radcą Krakowskiej Izby Rolniczej a w latach 1935 – 1938 posłem na Sejm RP z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. 

Jako żołnierz uczestniczył w trzech wojnach: I wojnie światowej, wojnie  o niepodległość (1918 – 1921) oraz II wojnie światowej. Swoją służbę zakończył w stopniu por. rez. artylerii konnej WP.

 II wojna światowa zerwała związki rodziny Goetzów z browarem i Okocimiem. We wrześniu 1939 roku, wraz z matką i żoną, opuścił Okocim z obawy przed represjami ze strony wkraczających wojsk niemieckich. Zarząd zakładem i majątkiem powierzył szwagrowi, doc. dr. Stefanowi Komornickiemu, które po jego aresztowaniu w Sonderaktion Krakau przejął jego syn, Julian Komornicki.   Antoni udał się do Francji a po jej upadku do Anglii, gdzie w czasie wojny służył w Wojsku Polskim. Od 1943 r pełnił funkcję sekretarza Polskiego Czerwonego Krzyża w Londynie, a następnie Relief Society for Poles. W 1949 roku w wyniku ciężkiej choroby zrezygnował z tej funkcji. Z powodów politycznych ponownie emigrował. Osiadł z żoną Zofią z Chrząszczów w Nairobi, stolicy Kenii, gdzie założył herbaciarnię „Pot luck”. Zmarł tam 31 października 1962, nie pozostawiając potomków. Na nim więc zakończył się ród Goetzów-Okocimskich Spoczął na cmentarzu Langata w Nairobi, w Kenii. Jego żona Zofia wróciła do Europy, osiadła w Londynie, zmarła 1975 roku i została pochowana na cmentarzu South Ealing w Londynie

Do naszych czasów żyją potomkowie jego trzech starszych sióstr: Zofii Albiny (ur. w 1890 r.), Elżbiety Róży (ur. w 1892 r.) oraz Marii Pii (ur. w 1893 r.)

 

Lidia Luchter Krupińska
brzesko.co/Prochy Antoniego Goetza Okocimskiego wróciły do domu


BIBLIOGRAFIA
1. Baranowski J., (red.), Dwór polski w XIX wieku, Warszawa 1992.
2. Jaroszewski T., Wiedeńskie atelier Fellner & Helmer i Polska, w: Rocznik Historii Sztuki, t. XVI, 1987.
3. Jaworski Wł„ (red.), Ku pamięci potomków Jana Goetz-Okocimskiego, Kraków 1929.
4. Polski Słownik Biograficzny, hasło: „Goefz Jan” i „Goetz Okocimski Jan”, t. VIII, Kraków 1960.
5. Żebro A. (pseud.), Zarys dziejów rodziny Goetz Okocimskich z Okocimia w Małopolsce, mps, Kraków 1983.